Ojciec Święty o modlitwie za polityków

fot. Vatican News

Wobec trwającej kampanii wyborczej w naszej ojczyźnie ciekawe jest rozważanie głoszone w kazaniu papieża Franciszka. Kazanie to zostało wygłoszone na Mszy w Domu św. Marty w dniu wczorajszym w oparciu o czytania z 1. Listu św. Pawła Apostoła do Tymoteusza (2, 1-8) oraz Ewangelii św. Łukasza (7, 1-10). Papież zwrócił szczególną uwagę na to, że powinniśmy się modlić za wszystkich ludzi, gdyż pragnieniem Pana jest, aby wszyscy byli zbawieni.

Paweł opisuje środowisko, w którym żyje osoba wierząca – jest nim modlitwa. I w tym wypadku jest to modlitwa wstawiennicza: «Aby wszyscy modlili się za wszystkich, aby mogli prowadzić życie ciche i spokojne, z całą pobożnością i godnością». Modlitwa o to, by było to możliwe. Ale jest coś, nad czy, chciałbym się zatrzymać: «Za wszystkich ludzi – za królów i wszystkich sprawujących władzę». Chodzi więc o modlitwę za rządzących, polityków, osoby, które są odpowiedzialne za życie polityczne, życie kraju, prowincji.

W kontekście trwającej kampanii słowa papieża są szczególnie ważne, gdyż trwają różne przepychanki polityczne, a pragnieniem naszym winno być życie w jedności, pokoju i miłości w naszym kraju. Franciszek zaznaczył, że dyskredytowanie czy przeklinanie rządzących stało się niejako rzeczą normalną. Niektórzy być może i nawet na to zasługują, ale papież jednocześnie przypomina postawę św. Pawła, która zachęca do czegoś innego.

Kto z nas modlił się za rządzących? Kto modlił się za parlamentarzystów? Aby udało im się porozumieć i dalej kierować krajem? Wydaje się, że duch patriotyzmu nie wszedł do modlitwy: tak, do dyskwalifikacji, nienawiści, kłótni i potem tak to się kończy… «Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporu.» Należy dyskutować i to jest zadaniem parlamentu, trzeba dyskutować, ale nie niszczyć drugiego; więcej, należy modlić się za niego, za tego, kto myśli inaczej niż ja.

Papież w swoim kazaniu zauważył także, że polityka jest uważana jako coś nieczystego. W kontekście tego przywołał słowa św. Papieża Pawła VI, który to nazwał politykę najwyższą formą miłości.

Może być brudna, jak brudny może być każdy zawód, każdy… To my brudzimy rzeczy, bo żadna rzecz sama w sobie nie jest brudna. Uważam, że musimy się nawrócić i modlić się za polityków wszystkich kolorów, wszystkich! Modlić się za rządzących. To jest to, o co prosi Paweł. Kiedy wsłuchiwałem się w Słowo Boże przyszła mi do głowy myśl z Ewangelii, bardzo ładna, o rządzącym, który modli się za swoich, o setniku, który modlił się za swoich. Także i rządzący winni się modlić za powierzony sobie lud, jak on modlił się za sługę, za domownika: «Ależ tak, on jest moim służącym, jestem za niego odpowiedzialny». Rządzący są odpowiedzialni za życie w kraju. Jak dobrze jest pomyśleć, że jeżeli naród modli się za rządzących, to i rządzący będą zdolni do modlitwy za swój lud, właśnie tak, jak ten setnik, który modlił się za swojego służącego.

Zachęcamy do refleksji nad tymi słowami rozważania Ojca Świętego Franciszka.